Delegacja to w sumie nic innego jak delegacja, czyli wyjazd który zlecił nam kierownik lub którą odbywamy w ramach naszej pracy. Kto płaci za delegację i w jakim wysokości? To już nie jest tak łatwe, zawiłość przepisów jest ogromna, chociaż na pierwszy rzut oka wydawać mogłoby się, że to całkiem łatwe wiele osób nie radzi sobie z tym zagadnieniem
Każda osoba po zakończonej podróży musi złożyć na ręce swojego przełożonego lub do działu księgowości rozliczenie delegacji, można je wypełnić ręcznie lub wybrać dostępny w sieci system do delegacji. Darmowe są jednak zazwyczaj tylko niefunkcjonalne kalkulatory za konkretne programy trzeba płacić, ale nie są to wielkie opłaty.
Elementarnym świadczeniem, które należą się delegowanemu to dieta, która ma różne stawki w zależności czy podróż służbowa jest krajowa czy międzynarodowa oraz uzależniona jest od czasu trwania podróży. Dodatkowo wyjeżdżającemu należą się zwrot wszelkich kosztów podróży m.in. należności za bilety lotnicze, bilety kolejowe, hotele o ile nie były one opłacone przez szefa. Sporą kontrowersję budzi zwrot za używanie prywatnego auta w trakcie wyjazdu, bo kwoty za każdy przebyty km powinny wystarczyć na pokrycie wszystkich kosztów tj. benzyna, płatne autostrady, promy, płatne parkingi itp., zdecydowana większość pracodawców zwraca takie koszty, a w świetle przepisów prawa to jest kolejny przychód delegowanego, który powinien być “ozusowany” i opodatkowany. Ogólnie rzecz biorąc temat delegacji to ogromne pole do przekrętów, które zazwyczaj są skrzętnie kontrolowane przez kontrolerów z US.